**Jerome**
Wpadłem do pokoju jak z procy i skoczyłem na łóżko Alfie'go z zamiarem obudzenia go.
- Alfie wstawaj!
Dopiero po chwili skapnąłem się ,że łóżko jest puste. Zacząłem się zastanawiać gdzie mój przyjaciel mógł iść ,ale po chwili przerwałem rozmyślenia przypominając sobie ,że jak najszybciej muszę odkręcić kawał z rybami w szafce Joy.
Wciągnąłem na siebie kurtkę i wybiegłem nie zamykając za sobą drzwi.
- Gdzie idziesz o tej porze? - Usłyszałem za sobą ,kiedy miałem zamiar wychodzić. Odwróciłem się na pięcie i zobaczyłem zadowolonego Alfie'go ,który schodził właśnie po schodach z ręcznikiem w ręku.
- Co ty robiłeś na górze? - Byłem ciekaw ,a zarazem bałem się ,że ciemnoskóry wciela w życie nasze plany z wczoraj.
- Wstałem ,żeby iść do łazienki i wpadłem na pomysł ,żeby podmienić szampon Joy na miksowany ser pleśniowy. - Opowiedział. - Zauważyłem później ,że Joy właśnie idzie do łazienki więc schowałem się ,ale ,kiedy usłyszałem dźwięk prysznica pomyślałem ,że zabiorę jej jeszcze ręcznik i oto tada. - Podniósł rzecz ,którą trzymał w ręku do góry.
- No brawo Alfie.- Powiedziałem cicho załamany.
Po chwili dobiegł nas z góry krzyk Joy. Mój przyjaciel wybuchł tubalnym śmiechem ,a ja westchnąłem i zabrałem od niego ręcznik ,a następnie pobiegłem na górę po czym zapukałem do drzwi łazienki.
- Joy wszystko okay? - Zapytałem.
- Mam w szamponie ser! - Krzyknęła. - A na dodatek nie mam ręcznika!
- Emm...tak się składa ,że ja mam twój ręcznik.
- Co?! Skąd?! Oddawaj go!!
- Tak ,tak już. Em.... - Zawahałem się. Przecież nie wejdę do damskiej łazienki ,żeby podać jej ręcznik. - Zostawię go przed drzwiami. - Poinformowałem.
- Dobra. Później mi wytłumaczysz skąd go masz ,a teraz idź ,bo muszę go zabrać! - Była wściekła.
- Okay. - Powiedziałem i odszedłem ,żeby po chwili znaleźć się na dolę w holu gdzie Alfie ciągle chichotał pod nosem.
- Stary co z tobą? - Spytał ,kiedy zauważył ,że mi nie jest wcale do śmiechu.
- Nic. - Odpowiedziałem ,a następnie wyszedłem z domu. Chociaż chciałem ,żeby Joy uniknęła tego kawału z rybami. Niestety ,kiedy doszedłem do szkoły wciąż była zamknięta ,a ja nie miałem nic czym mógłbym znów otworzyć zamek.
Ze złości aż kopnąłem drzwi ,a później wróciłem do domu. Połowa Anubisowiczów już nie spała tylko ubrana już w mundurki schodziła na dół i kierowała się do jadalni. Przemknąłem do pokoju niezauważony i jak najszybciej przebrałem się w mundurek ,kiedy zdałem sobie sprawę ,że lekcje zaraz się zaczną.
Kiedy wszedłem do jadalni nikogo tam nie było. Dom już świecił pustkami. Wszyscy na pewno poszli już do szkoły ,pomyślałem i zabierając jabłko ze stołu zarzuciłem torbę na ramię i tak samo opuściłem dom.
Można powiedzieć ,że biegłem. Wciąż jeszcze nie zapomniałem o tym kawale ,który czekał Joy ,kiedy otworzy szafkę.
Pełno ludzi błąkało się po korytarzach. Jeszcze lekcje się nie zaczęły. Przeciskałem się szukając Alfie'go ,którego znalazłem kilka metrów od szafki Joy stojącego pod ścianą. Brunetka właśnie podchodziła do szafki. Głos ugrzęzł mi w gardle i nie mogłem nic powiedzieć.
Stałem jak wryty i przyglądałem się jak jedna po drugiej ryby wyślizgują się z szafki dziewczyny ,kiedy ją otwiera i zatrzymują się na jej butach.
Alfie wybuchł śmiechem i aż położył się na podłogę. Inni widzowie też zaczęli się śmiać. Po chwili po szkole rozniósł się smród ,który dochodził właśnie z martwych ryb.
- O nie. - Przyłożyłem sobie ręce do twarzy.
Alfie puknął mnie w ramie.
- Jerome! No co ty?! Czemu się nie śmiejesz?! Udało nam się! - Wykrzyczał. Na moje nieszczęście usłyszała to Joy i na dodatek Mara.
- To twoja sprawka? - Podeszła do mnie ta pierwsza.
- Emm... - Nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Nienawidzę cię!! - Krzyknęła po czym wybiegła.
Następnie podeszła do mnie Mara.
- Z nami koniec!
-Co? - Myślałem ,że się przesłyszałem.
Nie odpowiedziała nic tylko pobiegła w tę samą stronę co Joy.
Okropnie się czułem.
Straciłem swoją dziewczynę i jeszcze na dodatek ta druga ,z którą myślałem ,że znalazłem wspólny język teraz znienawidziła mnie bardziej niż do tych czas...
CDN....
Patricia Miller
A!!! Jak mogłaś! Joy miała z Mickiem zerwać ;c Ale nie ma Jary! ;D To połowa sukcesu! <333
OdpowiedzUsuńPisz szybko nn ;D
Super!
OdpowiedzUsuńGenialny!<33
OdpowiedzUsuńExstraa ! dodaj coś na peddie ! ; p
OdpowiedzUsuńAaaa!!! Spadłam z krzesła! Kto pomoże mi wstać?
OdpowiedzUsuńTen rozdział przebija wszystkie inne na tym blogu! Jeruuś :*
wspaniały rozdział udało się/BB
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńJeszcze Joy musi zerwać z Mickiem i już będę na maksa zadowolona (na razie).
OdpowiedzUsuńBossskkkiii :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next :P
SUPEROWY!!!!!! Dodawaj szybko nowy !
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńKiedy next ?? :D
Super ! I Mara z nim zerwałam i Joy się z nim pokłóciła .Już nie mogę się doczekać Jeroy :)
OdpowiedzUsuńsuper/BB
OdpowiedzUsuń